— Idziemy
po drewno? Wujku, pójdę z Nikolaiem po drewno i napalimy naszemu nowemu, miłemu
braciszkowi. — Oczy Savy zaświeciły się, jakby właśnie szedł na niebezpieczne
polowanie. — Nikolai chodź po drewno. Iwan, słoneczko ty zostajesz, bez
dyskusji. Muszę porozmawiać ze swoim młodszym bratem. — Zdecydował, wypijając
gorącą herbatę na kilka łyków i skinął na muzyka, który wydawał się być chyba
bardziej zaskoczony od Iwana.
— „Zaraz
wrócę.” — Nikolai napisał szybko i podał karteczkę Iwanowi, po czym cmoknął
chłopaka w kącik ust i razem z Savą wyszli z kuchni, jakby się paliło.
— Nie
przejmuj się nimi, mojego brata roznosi ciekawość. Pójdziesz ze mną do salonu się
ogrzać? — Liev powoli sączył herbatę, ale nie dopił jej do końca. Miał ochotę
na coś mocniejszego, jak za każdym razem, kiedy dzień był pełen
niewypowiedzianych emocji.