niedziela, 23 marca 2014

Rozdział Czwarty

— Idziemy po drewno? Wujku, pójdę z Nikolaiem po drewno i napalimy naszemu nowemu, miłemu braciszkowi. — Oczy Savy zaświeciły się, jakby właśnie szedł na niebezpieczne polowanie. — Nikolai chodź po drewno. Iwan, słoneczko ty zostajesz, bez dyskusji. Muszę porozmawiać ze swoim młodszym bratem. — Zdecydował, wypijając gorącą herbatę na kilka łyków i skinął na muzyka, który wydawał się być chyba bardziej zaskoczony od Iwana.
— „Zaraz wrócę.” — Nikolai napisał szybko i podał karteczkę Iwanowi, po czym cmoknął chłopaka w kącik ust i razem z Savą wyszli z kuchni, jakby się paliło.
— Nie przejmuj się nimi, mojego brata roznosi ciekawość. Pójdziesz ze mną do salonu się ogrzać? — Liev powoli sączył herbatę, ale nie dopił jej do końca. Miał ochotę na coś mocniejszego, jak za każdym razem, kiedy dzień był pełen niewypowiedzianych emocji.