niedziela, 23 marca 2014

Rozdział Czwarty

— Idziemy po drewno? Wujku, pójdę z Nikolaiem po drewno i napalimy naszemu nowemu, miłemu braciszkowi. — Oczy Savy zaświeciły się, jakby właśnie szedł na niebezpieczne polowanie. — Nikolai chodź po drewno. Iwan, słoneczko ty zostajesz, bez dyskusji. Muszę porozmawiać ze swoim młodszym bratem. — Zdecydował, wypijając gorącą herbatę na kilka łyków i skinął na muzyka, który wydawał się być chyba bardziej zaskoczony od Iwana.
— „Zaraz wrócę.” — Nikolai napisał szybko i podał karteczkę Iwanowi, po czym cmoknął chłopaka w kącik ust i razem z Savą wyszli z kuchni, jakby się paliło.
— Nie przejmuj się nimi, mojego brata roznosi ciekawość. Pójdziesz ze mną do salonu się ogrzać? — Liev powoli sączył herbatę, ale nie dopił jej do końca. Miał ochotę na coś mocniejszego, jak za każdym razem, kiedy dzień był pełen niewypowiedzianych emocji.

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział Trzeci

Nikolai wprowadził młodzieńca do szerokiej sieni, gdzie było mnóstwo wiader, pudeł i innych niezidentyfikowanych rzeczy. Na końcu przestronnego korytarza znajdowały się podwójne schody na wyższą kondygnację. Po prawej szerokie wejście do ogromnego salonu, połączonego z jadalnią, a po lewej mniejsze drzwi skąd dochodziły hałasy i krzątanina oraz zapachy jedzenia.
Muzyk właśnie tam pociągnął Iwana – do strasznie ciepłego pomieszczenia, po którym można było chodzić nago. Kuchnia mimo niewielkiego wejścia była w połowie tak duża jak salon. Na środku stał wielki stół, gdzie było mnóstwo produktów, zapewne na obiad. Przy stole siedział już wujek, bawiąc się nożami, a przy ogromnej kuchence stała chyba młoda – bo ciężko było stwierdzić, gdy się widziało jej plecy – dziewczyna o bujnych, miedzianych włosach, która najwyraźniej gotowała.


środa, 9 stycznia 2013

Rozdział Drugi

Irina zaciągnęła Iwana do domu z satysfakcją. Chociaż zaciągnęła to za wiele powiedziane, bowiem Iwan nie stawiał oporów.
Było mu przykro. Było mu bardzo przykro. Przywykł jednak do takiego traktowania. Zawsze był jedynie robalem w tym domu i żył tak przez niemal osiemnaście lat, więc nie widział powodów do tego, aby nagle coś uległo zmianie. Pomógł Irinie ubrać płaszcz. Pomógł jej zająć miejsce w samochodzie, którym wrócili. Pomógł się jej rozebrać i poszedł szykować dla niej kolację, podczas gdy ona, nie odzywając się do Iwana nawet jednym słowem, zaraz po rozebraniu się pobiegła do gabinetu swego ojca, aby zdać mu dokładną relację z wieczoru. Dokładną, w swoim mniemaniu, w swojej wersji.


wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział Pierwszy

Witamy. Nie będę przedłużała, bo doskonale mnie i moją współautorkę znacie. Mam cichą nadzieję na komentarze, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że opowiadanie nie jest tak dobre jak poprzednie - może dlatego, że to nie miało być opowiadanie. Niemniej, miłego czytania i oceniania.
Enjoy ^^

Zaczął się nowy rok. Ludzie ochłonęli po hucznym sylwestrze, a ulice Petersburga pustoszały, aby mieszkańcy mogli wrócić do swoich codziennych zajęć. W Zimowym Pałacu rozbrzmiewały dźwięki najsłynniejszych pianistów i laureatów wielu nagród za osiągnięcia muzyczne. Wśród nich, gdzieś w tłumie od czasu do czasu majaczyła niska postać. Niczym duch, młody chłopak, uparcie milcząc, kręcił się za kulisami, czekając na swoją kolej. Nie był żadnym laureatem, nigdy też nie był nagradzany, ale jego szkoła uznała, że ma wyjątkowy talent i wybrała go do reprezentowania Akademii Muzycznej.